Na dobranoc.

Wiecie co jest najfajniejsze w miłości? To że jest się idealnym. Możesz mieć krzywy nos, 10 cm za dużo w biodrach, pryszcza na nosie i opryszczkę na twarzy - i jesteś idealny.

Tyle lat związku, jeżdżenia do siebie pociągami. Ponad 5 godzin w pociągu w jedną stronę, 3 godziny w drugą. Wstawanie jak najwcześniej bo pociąg przed szóstą. Wstawanie? Przecież ja spać nie mogłam z podekscytowania że jutro się zobaczymy.! W końcu spotkanie i łzy bo w już się widzimy. Przytulenie, "daj walizkę", "daj rękę", okrzyki radości bo jesteśmy już przy sobie.

I dziś myjąc zęby na dobranoc uświadomiłam sobie że żyjemy z mamą podobnie.
Ustalanie grafików, która kiedy ma pracę, szkołę, wolne. Ciągle ktoś musi być w domu bo przecież mamy 2 psy. Jedna wraca 5-tego, druga 5-tego wyjeżdża, jedna wyjeżdża 9-tego a druga 9-tego wraca. I to całe zamieszanie tylko po to by spędzić kilka dni z facetem. Każda ze swoim facetem. I choć dzieli nas tyle lat różnicy zachowujemy się dokładnie tak samo: przed spotkaniem gorączka - jakie ciuchy wziąć, co jest czyste, co trzeba uprać, a czy w tym będę ładnie wyglądać, czy mu się spodoba? - po 27 latach ślubu, po 8 latach randkowania.
I obie zachowamy się tak samo jak zobaczymy swojego faceta - każda rzuci mu się na szyję i popłacze. A potem zamęczy paplaniną bez końca.!

Miłość jest fajna. W miłości każdy jest idealny.
Dobranoc.

Unknown

Mamy nadzieję, że podobał Ci się ten post. Jeśli masz jakieś przemyślenia, chcesz się z nami podzielić swoimi uwagami - zostaw komentarz.

Brak komentarzy: